MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

MANCHESTER UNITED - OD KOŁYSKI AŻ PO GRÓB

konto usunięte

Portugalski skrzydłowy Manchesteru United postanowił zdementować plotki, które sugerowały, iż chciałby on w najbliższej przyszłości opuścić Old Trafford.

Dziś rano w angielskiej prasie pojawiły się informacje, że Nani poprosił swojego agenta Jorge'a Mendesa, aby ten poszukał mu nowego klubu, gdyż z United osiągnął on już wszystko i potrzebuje nowych wyzwań.

Z kolei The Sun jako powód rzekomej chęci odejście skrzydłowego do innego klubu podało fakt, iż działacze Czerwonych Diabłów nie chcą zwiększyć wynagrodzenia Portugalczyka.

Nani zaniepokojony tymi jak się okazało wyssanymi z palca spekulacjami, postanowił uspokoić wszystkich kibiców dementując je poprzez dodanie wyjaśniającego wpisu na portalu społecznościowym Twitter.

- Dziś rano zauważyłem kilka fałszywych informacji w prasie na swój temat. Chciałem, abyście dowiedzieli się bezpośrednio ode mnie jak wygląda prawda: Kocham United! - możemy przeczytać na koncie Portugalczyka, które znajdziecie TUTAJ

konto usunięte

Skrzydłowy Manchesteru United nie ma wątpliwości: przed własną publicznością Czerwone Diabły mogę pokonać Olimpique Marsylię.

Bezbramkowy remis, jaki padł na Stade Velodrome w pierwszym meczu, pozostawił największe emocje na dzisiaj. United wiedzą, że awans da im jedynie wygrana. Są też świadomi, że nie można się zbytnio odkryć, bo jedna bramka stracona u siebie oznacza konieczność odrobienia dwóch.

Giggs, jako weteran w ekipie Czerwonych Diabłów zapowiada, że jego zespół poradzi sobie z francuską drużyną.

- Na Old Trafford damy radę każdemu - twierdzi Giggs. - Będzie trudno, to liga mistrzów, a pierwszy mecz zremisowaliśmy 0:0. Teraz przed nami ciężki orzech do zgryzienia. Musimy szybko strzelić bramkę, a później, już na spokojnie, jeszcze coś dorzucić, żeby wyeliminować możliwość odpadnięcia.

Ryan przyznaje wprawdzie, że jedna bramka dla Marsylii może dać im awans, ale jest też przekonany, że United nie dopuści to takiego obrotu spraw.

- Marsylia była solidna w pierwszym meczu, ale nic nie zaryzykowali. Prawdopodobnie bali się stracić bramkę na własnym terenie. W konsekwencji ich dobrej gry obronnej nie udało nam się wejść w meczowy rytm i nic strzelić.

- Boisko było trochę nierówne, przez co nasze podania nie były tak dokładne, a tempo tak szybkie jak zwykle. Dobrze się broniliśmy, ale w sumie nie był to dla nas dobry mecz. Jestem pewien, że tym razem lepiej nam pójdzie.

konto usunięte

Wtorkowy wieczór to idealna pora, aby na chwilę opuścić ligowe zmagania i powrócić do rozgrywek Ligi Mistrzów, gdzie Czerwone Diabły podejmą mistrzów Francji. Czy Teatr Marzeń pozostanie wciąż niezdobytą w tym sezonie twierdzą?

Sir Alex Ferguson wreszcie może być zadowolony, gdyż przed wtorkowym pojedynkiem ma do dyspozycji prawie wszystkich swoich zawodników.

Podczas sobotniego starcia z Arsenalem z Pucharze Anglii na boisku pojawił się po raz pierwszy od ponad 6 miesięcy Antonio Valencia, a na poniedziałkowym treningu w pełni sił stawił się drugi z podstawowych skrzydłowych United - Nani.

To nie koniec powrotów w drużynie Czerwonych Diabłów, bowiem swoje kontuzje wyleczyli także Michael Owen oraz Michael Carrick. Wprawdzie z powodu złego samopoczucia na poniedziałkowej sesji treningowej zabrakło Nemanji Vidicia, jednak Ferguson ma nadzieję, iż na wtorkowy wieczór będzie on zdolny do gry.

Początek spotkania we wtorek o godzinie 20:45!

Zapowiedź spotkania

Poprzednie spotkanie obu klubów na Old Trafford miało miejsce w fazie grupowej Ligi Mistzów w sezonie 1999/2000, dokładniej 29 września 1999 roku. Czerwone Diabły zwyciężyły wtedy 2:1, a bramki dla drużyny Fergusona zdobyli Andy Cole oraz Paul Scholes. W rewanżu lepsi wprawdzie okazali się Francuzi, wygrywając 1:0, jednak to ostatecznie United wygrało grupę i z pierwszego miejsca awansowało do dalszej fazy rozgrywek.

W obecnym sezonie Teatr Marzeń nie został jeszcze zdobyty przez żadną drużynę, chociaż na Old Trafford zawitały takie kluby jak Glasgow Rangers (0:0), Valencia (1:1) oraz Bursaspor (1:0). Jeśli chodzi o formę drużyny z Francji na wyjazdach to w fazie grupowej LM wygrali oni dwa z trzech spotkań poza własnym stadionem. Były to zwycięstwa nad Żyliną (7:0) i Spartakiem Moskwa (3:0).

Pierwsze spotkanie w obecnej edycji europejskich rozgrywek na Stade Vélodrome zakończyło się bezbramkowym remisem, tak więc wicemistrzowie Anglii, aby awansować dalej muszą podczas wtorkowego pojedynku zwyciężyć.

Fakty meczowe

Manchester United
* Czerwone Diabły nigdy nie przegrały pojedynku Ligi Mistrzów z żadnym francuskim klubem na Old Trafford. Do tej pory odbyło się 11 takich spotkań (8 wygranych, 3 remisy).
* Podopieczni Fergusona mogą pochwalić się w tej edycji europejskich rozgrywek jedną z najlepszych defensyw, gdyż podczas siedmiu spotkań stracili oni zaledwie jedną bramkę (w pojedynku z Valencią).
* United jest także najbardziej zdyscyplinowanym zespołem, gdyż do tej pory piłkarze z Old Trafford ujrzeli zaledwie trzy żółte kartki.
* Anglicy do siatki rywala trafiali siedmiokrotnie, lecz co ciekawe każdy gol posiada innego autora (Anderson, Hernandez, Rooney, Fletcher, Obertan, Bebe oraz Nani).

Olympique Marsylia
* Francuzi przyjadą na Old Trafford mogąc pochwalić się czystym kontem od 512 minut (ponad pięć spotkań).
* Ostatnim angielskim zespołem, który strzelił Marsylczykom bramkę była Chelsea Londyn, a zrobiła to podczas tej edycji Ligi Mistrzów, dokładniej w fazie grupowej.
* Po raz ostatni Olympique dotarł do ćwierćfinału europejskich rozgrywek w 1993 roku.
* Obecnym mistrzom Francji angielską ziemię udało się zdobyć tylko raz, a miało to miejsce w 2007 roku, gdy na Anfield Road pokonali Liverpool 1:0.

Najlepsi strzelcy w zespołach

Manchester United
Berbatow: 20 bramek (19 zdobytych w lidze)
Hernandez: 14 bramek (10 zdobytych w lidze)

Olympique Marsylia
Gignac: 10 bramek
Remy: 9 bramek

Kadra na mecz

Manchester United
Van der Sar, Kuszczak, O'Shea, Rafael, Smalling, Brown, Vidić, Evra, Fabio, Gibson, Nani, Scholes, Carrick, Obertan, Bebe, Giggs, Rooney, Berbatow, Hernandez, Valencia.

Przewidywane wyjściowe jedenastki obu zespołów

Manchester United:
Van der Sar; Rafael, Smalling, Vidić, Evra; Nani, Fletcher, Scholes, Giggs; Hernandez, Rooney.

Olympique Marsylia:
Mandanda; Fanni, Diawara, Heinze, Taiwo; Mbia; Lucho Gonzalez, Cheyrou; Valbuena, Remy, Ayew.

Sędziowie spotkania
Arbiter główny: Carlos Carballo
Sędziowie liniowi: Roberto Fernandez i Jesus Guadamuro
Sędzia techniczny: David Borbalan
Sędziowie dodatkowi: Carlos Gomez i Antonio Perez

konto usunięte

Manchester United w półfinale Pucharu Anglii, który zostanie rozegrany na Wembley 16 lub 17 kwietnia zmierzy się z Manchesterem City.

Drugą parę półfinalistów tworzą ekipy Boltonu Wanderers oraz Stoke City.

Przypomnijmy, iż w tym sezonie Czerwone Diabły walczą o rekordowy 12 triumf w tych rozgrywkach, który byłby tym samym szóstym razem, gdy dokonali tego za kadencji sir Alexa Fergusona.

konto usunięte

W ostatnim czasie pojawiło się wiele sprzecznych informacji na temat stanu zdrowia Naniego, który zmaga się z urazem nogi, a dziś sytuację jeszcze bardziej skomplikowała wypowiedź sir Alexa Fergusona.

Według wcześniejszych zapowiedzi sztabu medycznego Czerwonych Diabłów Portugalczyk na boisko miał wrócić dopiero na początku kwietnia, jednak zupełnie odmienną informację podał dziś menadżer United, który zasugerował, iż Nani może wystąpić już we wtorkowym spotkaniu z Olympique Marsylią.

- Naniemu zostały zdjęte już szwy z okaleczonej nogi i są spore szanse, że będzie w stanie wystąpić we wtorek - wyznał Szkot.

- Po zdjęciu szwów pracował trochę na rowerku, lecz problem polega na tym, iż jeszcze nie trenował. Tyle mogę powiedzieć na chwilę obecną - tajemniczo zakończył sir Alex.

Jak naprawdę wygląda sytuacja przekonamy się najprawdopodobniej dopiero we wtorek, gdyż menadżer United znany jest z podobnych psychologicznych gierek.

konto usunięte

Manchester United pokonał Arsenal 2:0 (1:0) w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Wyjazd na półfinałowy mecz na Wembley dały Czerwonym Diabłom bramki Fabio i Wayne?a Rooneya.

Choć sir Alex Ferguson zapowiadał wystawienie najmocniejszego możliwego składu, to z powodu licznych kontuzji, w wyjściowej jedenastce Czerwonych Diabłów znalazło się aż siedmiu nominalnych obrońców. Na skrzydłach zagrali bliźniacy Fabio i Rafael, a na środek pomocy został przesunięty John O?Shea.

Arsene Wenger miał nieco mniej zmartwień kadrowych. Największym nieobecnym w zespole Kanonierów był Cesc Fagregas, który doznał kontuzji w niedawnym spotkaniu Ligi Mistrzów z Barceloną.

Mecz mógł świetnie zacząć się dla Arsenalu. Już w 2. minucie pozycję strzelecką wypracował sobie Andriej Arszawin. Rosjanin uderzył jednak wprost w dobrze ustawionego Edwina van der Sara.

Manchester United pierwszą groźną akcję przeprowadził w 15. minucie. Fabio zauważył wbiegającego w pole karne Rafaela, zagrał bardzo precyzyjnie, ale Brazylijczyk za bardzo podszedł pod piłkę i w rezultacie posłał ją nad poprzeczką.

Bliźniacy w roli głównej wystąpili również w 28. minucie. Po szybkiej wymianie podań między Fabio i Rafaelem znakomitą piłkę do Javiera Hernandeza zagrał Wayne Rooney. Efektowne uderzenie Meksykanina Manuel Almunia zdołał co prawda obronić, ale przy dobitce zamykającego akcję Fabio był już bez szans.

Arsenal mógł szybko wyrównać stan rywalizacji. Robin van Persie łatwo uwolnił się spod opieki Nemanji Vidicia i oddał strzał w długi róg bramki Van der Sara. Doświadczony Holender z najwyższym trudem zdołał sparować piłkę na rzut rożny.

Przed przerwą Van der Sar popisał się jeszcze jedną znakomitą interwencją po mocnym i bardzo sprytnym uderzeniu Samira Nasriego z bliskiej odległości.

W przerwie na pierwszą zmianę zdecydował się sir Alex Ferguson. Szkot wprowadził na plac gry Antonio Valencię, dla którego był to pierwszy mecz od czasu feralnego złamania kostki we wrześniowym meczu Ligi Mistrzów.

Po zmianie stron do zdecydowanych ataków przystąpił Arsenal. Dwukrotnie Van der Sara próbował pokonać Laurent Koscielny, lecz Holender sobotniego popołudnia był w bramce Czerwonych Diabłów bardzo dobrze dysponowany.

W 49. minucie Manuel Almunia po raz drugi musiał wyjmować piłkę z bramki. Ładną indywidualną akcją popisał się Rafael da Silva, zagrał na piąty metr do Hernandeza, ten został zablokowany, ale piłka spadła na głowę Rooneya, który technicznym uderzeniem zaskoczył hiszpańskiego bramkarza Arsenalu.

Stracona bramka mocno poirytowała Arsene?a Wengera. Francuz chcąc wzmocnić ofensywę wprowadził Marouane?a Chamakha. Kanonierzy nie potrafili jednak znaleźć recepty na dobrze funkcjonującą obronę Manchesteru United.

Gospodarze doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia mieli w 66. minucie. Ryan Giggs, który na boisku pojawił się chwilę wcześniej, zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału z bliskiej odległości i w efekcie został zablokowany.

W 76. minucie Arsenal miał szansę na bramkę kontaktową. Z prawego skrzydła piłkę w pole karne posłał Bacary Sagna, na piątym metrze wyskoczył do niej Chamakha, trącił futbolówkę i po raz kolejny znakomitą interwencję odnotował Van der Sar. Dwie minuty później czujność Holendra sprawdził Tomas Rosicky, ale 40-letni weteran ani myślał skapitulować.

Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry sytuacja Arsenalu skomplikowała się jeszcze bardziej. Groźnej kontuzji nabawił się Johan Djorou, który blokował Hernandeza i Kanonierzy mecz musieli kończyć w osłabieniu, bo limit zmian był już wykorzystany.

Sytuacja ta skutecznie zniechęciła Arsenal do desperackich ataków w końcówce spotkania. W doliczonym czasie gry dwie dogodne okazje dla Czerwonych Diabłów zmarnował jeszcze Wayne Rooney. Szansy na pokonanie Almunii nie wykorzystał także Hernandez.

Manchester United ? Arsenal 2:0 (1:0)
Bramki: Fabio da Silva 28', Wayne Rooney 49'

Man Utd: Van der Sar - Brown, Smalling, Vidić, Evra (Scholes 81') - Rafael Da Silva (Giggs 64'), Gibson, O'Shea, Fabio Da Silva (Valencia 46') - Rooney, Hernandez

Arsenal: Almunia - Sagna, Koscielny, Djourou, Gibbs - Denilson (Chamakh 60'), Diaby (Ramsey 72'), Wilshere, Arszawin (Rosicky 72') - van Persie, Nasri

konto usunięte

Wayne Rooney jest niezwykle zadowolony z powrotu do gry Antonio Valencii, szczerze przyznając, iż liczy na niesamowicie celne dośrodkowania skrzydłowego Manchesteru United.

Ekwadorczyk w poprzednim sezonie był współtwórcą sukcesu Rooneya, zaliczając dużą ilość asyst przy trafieniach angielskiego napastnika. Niestety podobna sytuacja nie miała okazji powtórzyć się w obecnych rozgrywkach, gdyż Valencia na początku września nabawił się poważnej kontuzji, która wyeliminowała go z gry na ponad sześć miesięcy.

Powrót 25-letniego skrzydłowego nastąpił znacznie szybciej niż się spodziewano, gdyż Antonio na boisku pojawił się w 46 minucie sobotniego meczu z Arsenalem. Rooney, który zdobył gola zaledwie cztery minuty później nie mógł nacieszyć się faktem, że jego kolega z drużyny powrócił do gry.

- Nie sposób opisać jak bardzo cieszę się widząc go z powrotem na boisku - wyznał po meczu Anglik.

- To był jego pierwszy mecz od ponad sześciu miesięcy, a po jego grze nie było tego zupełnie widać. Grał jak stary, dobry Antonio.

- Fantastyczna sprawa nie tylko dla niego, ale także dla nas, gdyż wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę ile on znaczy dla drużyny. Cudownie mieć go z powrotem i móc liczyć na jego dośrodkowania - zakończył Rooney.

konto usunięte

Wayne Rooney po tym jak pomógł drużynie awansować do półfinału Pucharu Anglii jest niezwykle zdeterminowany, aby wreszcie zatriumfować w tych rozgrywkach.

Angielski napastnik zdobywając gola na 2:0 w starciu z Arsenalem na Old Trafford przypieczętował awans Manchesteru United do najlepszej czwórki rozgrywek, których finał odbędzie się na Wembley. Teraz kolejnym celem Rooneya jest dotarcie do spotkania, które obędzie się 14 maja i wygranie go, gdyż dzięki temu będzie mógł wznieść do góry puchar, którego zdobycia był tak bliski w 2005 i 2007 roku.

- Puchar Anglii to bardzo prestiżowe rozgrywki, które mogą pochwalić się wspaniałą historią - wyznał Wayne w wywiadzie dla MUTV. - Pamiętam jak emocjonowałem się nim będąc mały dzieckiem i przegranie dwóch finałów nie było miłym uczuciem. Teraz stoimy przed szansą na zrehabilitowanie się i zamierzamy dopiąć swego.

- Uważam, że zagraliśmy dziś bardzo dobrze, Edwin pokazał kilka niesamowitych interwencji, a nasza gra z kontrataku była naprawdę niezła.

- Ten mecz wiele dla nas znaczył. Doskonale wiedzieliśmy, że Arsenal ma za sobą ciężkie spotkanie z Barceloną, a my mieliśmy w swoim składzie wielu młodych piłkarzy tak więc prędzej czy później to musiało się odbić na wyniku. Założeniem przed meczem było dobrze bronić i kontrować, z czego wywiązaliśmy się chyba dość dobrze - zakończył Anglik.

konto usunięte

Piłkarze Manchesteru United chcą zrehabilitować się za niedawne porażki z Chelsea (1:2) i Liverpoolem (1:3). Doskonałą okazją na zmazanie plamy będzie sobotni mecz Pucharu Anglii przeciwko Arsenalowi.

? Atmosfera w szatni jest dobra. Rozmawialiśmy o tym, co poszło nie tak w ostatnich dwóch meczach. Możemy poprawić pewne elementy naszej gry ? mówi Javier Hernandez w rozmowie z United Review.

? Każdy w klubie jest zdeterminowany, aby odpowiednio zareagować na ostatnie porażki. Możemy wrócić na zwycięską ścieżkę poprzez pokonanie Arsenalu.

? Zbliża się kluczowa część sezonu i cieszymy się na myśl nadchodzących spotkań.

Młody Meksykanin jest w obecnych rozgrywkach prawdziwą rewelacją. Chicharito w meczu na Anfield Road zdobył swojego czternastego gola w sezonie.

? Spodziewałem się, że będę siedział na ławce i grał w rezerwach. Jestem więc zachwycony, że mogłem wystąpić w tylu spotkaniach ? przyznaje Javier.

? Mój pobyt w Manchesterze United bardzo mnie cieszy. Mam nadzieję, że będę odgrywał istotną rolę, a zespół sięgnie po trofea w tym sezonie ? dodaje młody napastnik.

konto usunięte

Chris Smalling ma nadzieję, że ciężka praca na treningach przyniesie efekty w postaci dobrej gry i pomoże Manchesterowi United podnieść się z kolan po dwóch ligowych porażkach z rzędu.

Poprzedni tydzień był najtrudniejszym okresem w karierze młodego obrońcy na Old Trafford. Po przegranym meczu wyjazdowym z Chelsea, w którym Smalling spowodował rzut karny, przyszła rozczarowująca porażka na Anfield z Liverpoolem. 22-latek ma jednak nadzieję, że z biegiem czasu rany się zagoją, zwłaszcza, że Czerwone Diabły dobrze przygotowały się do meczu z Arsenalem, który we wtorek musiał uznać wyższość Barcelony.

? Wszyscy byli zdołowani po porażce z Liverpoolem. Poprzedni tydzień był rozczarowujący, ale w tym już wróciliśmy do treningów i ciężko pracowaliśmy. Najważniejsze to znów się skoncentrować. To dobrze, że przed nami kolejny wielki mecz ? powiedział Chris w wywiadzie dla ManUtd.com.

? Niewiele jest ważniejszych spotkań niż półfinał FA Cup z Arsenalem. Puchar Anglii to wielka impreza i chcemy awansować. Trener uświadomił nas, jak ważne są te rozgrywki, zwłaszcza, że już od jakiegoś czasu klub nie sięgnął po to trofeum.

? Menadżer bardzo chce, abyśmy wyszli na boisko i osiągnęli cel. Miejmy nadzieję, że w sobotę uda nam się uzyskać zamierzony wynik ? zakończył Smalling.