Ale czasami jesteśmy nieufni, tylko zaraz sobie to jakoś tłumaczymy, oszukujemy się albo okazuje się, że jednak nie mieliśmy racji. Jeżeli jest na początku kilka takich sytuacji to potem już nie zwracamy uwagi na nie, po za tym wchodzimy w związek, więc ufamy sobie, więc czemu mielibyśmy być nieufni/naiwni? Oczywiście ja nie mówię, że po pierwszym spotkaniu mamy ufać sobie bezgranicznie ale np po miesiącu czy dwóch. Kilka miesięcy temu poznałem na innym portalu dziewczynę, niewinna zaczepka, miła rozmowa, potem codzienne dyskusje kilkugodzinne. Pierwsze co robiłem wstając pisałem jej dzień dobry i ona tak samo. Długo mi nie ufała, długo się starałem, ze względu na odległość nie mogliśmy się spotkać albo mi coś wypadło albo jej albo właśnie przez jej nieufność. Bała się tego spotkania, w końcu, po kolejnym odwołanym spotkaniu, zastanowiła się, doszła do wniosku, co ma być to będzie, nie ma czego się bać, trzeba spróbować. No i dzień przed umówionym spotkaniem, poszła do koleżanki, wypiła troszkę i przespała się ze swoim niby kolegą. Potem mi to napisała, prosząc aby dać jej jeszcze szansę, że to dla niej nic nie znaczyło, że to tylko raz itp. Po czymś takim nie potrafiłbym jej zaufać... A Wy?