Pierwszy post w tym wątku. 1 marca 2017
Osobiście wychodze z założenia i definicji iż prostytucją nazywa się sprzedawanie ciała i prywatności za pieniądze, jednak jak zauważyłam wiele ludzi mówi, że sponsoring, który jest dokładnie tym samym co prostytucja, wcale nią nie jest a owi panowie proponujący go mają wielkie spiny i ból dupy, że śmiałam nazwać ich jakże wspaniałą oferte sprzedazy intymności zwykłą prostytucją. Jakies opinie?