Dla wszystkich samotnych serduszek...:***

Dla wszystkich samotnych serduszek...:***

.... ..... ..... ....... ... ......

Ema wszystkim ;* chciałabym z kimś pogadać.. ogólnie to mam osoby, którym mogę się wygadać ale to nic nie daje :(.. a z dnia na dzień coraz bardziej popadam w depresje :( oczywiście jeśli nie będę Wam zawracać głowy.. jak coś to nawet nie musicie tego czytać. Ja po prostu chciałam się wygadać i szukać sensu.. Sama nie wiem co robić. Głupiutka troszkę jestem. Ale no bywa... . Człowiek sobie za dużo wyobraża i wysłuchuje ludzi. A potem cierpi.


zakochałam się w chłopaku P.W ... w sumie prawie go nie znając, wiem że jest sportowcem, często go widzę gdy jest sezon na żużlu, do tego mamy wspólnego znajomego K., no i on mnie namówił żebym go poznała. Ten chłopak nie jest jakimś znanym i rozpoznawanym gostkiem, do tego w cale nie gwiazdorzy. Kiedyś poznałam go na dyskotece podeszłam do niego no i zagadałam do niego Pytając czy jeździ w takim jednym klubie on był zszokowany że wiem o takim klubie. No i w sumie jego koledzy chyba bardziej chcieli mnie poznać niż on. Po jakimś czasie zaprosiłam go na facebook'u miałam nadzieje że napiszę pytając kim jestem. No ale nie zapytał więc z jednej strony się cieszyłam z drugiej nie..;x Widziałam go potem na jednych z torów żużlowych siedział z kumplami, a ja byłam z 2 przyjaciółkami no i był tam drugi koleś X którego znamy oboje, X przyszedł do nas i zaczął z nami rozmawiać, przyszedł sam bez kolegóW i bez P.W . Potem powiedział mi kolejny wspólny znajomy z P.W taki A. że ten X z kimś się założył że mnie wyrwie, więc się wkurzyłam i bałam się że chłopak który mi się podoba zmieni o mnie zdanie i będzie myślał że jestem jakąś puszczalską. Potem A bardzo mnie błagał żebym zaczęła jakąś rozmowę z nim na facebook'u powiedział że wyjdzie mi to na dobre itd. Ja się nie odważyłam, ale siedzialam z przyjaciółkami i one do niego napisały za mnie. Bardzo miło się gadało, po jakiś 20 min napisał że musi lecieć, ale napisze do mnie wieczorem. Wiadomo strasznie się podjarałam, a dodam że wtedy mój ukochany i jego klub jeździł (mamy te same zainteresowania żużel). Oczywiście jak powiedział tak zrobił napisał do mnie, rozmawialiśmy z półtorej godziny bardzo lajtowo i miło się rozmawiało. Pytałam go czy mnie skądś pamięta, czy tylko tak przyjął. Napisał że mnie pamięta właśnie z tego toru. A ja odpowiedziałam że miałam okazję kiedyś z nim potańczyć na dyskotece, no i się domyśl że to ja pytałam o jego klub itd. Potem zakończyliśmy rozmowę. Spotkałam go znowu na torze byłam ze swoimi znajomymi. Przyszedł później do nas przywitał się z A posiedział z nami z 5min i poszedł bo go szukali. Siedział nie daleko nas i w sumie tak słodko się patrzał. Nie zamieniłam z nim nawet jednego słówka bo byłam zawstydzona. Pod koniec wyścigów, szedł w naszą stronę a ja tak dla zabawy biłam się z tym kumplem, a on taki w szoku z uśmiechem na twarzy pyta co my robimy. He wiem trochę szczegółowo. Ale po prostu piszę to bo chcę żeby mi troszeczkę ulżyło. Gdy ja już sobie poszłam na autobus to mój kumpel i on zaczeli ze sobą rozmawiać. Ten przystojniak opowiedział całą rozmowę w słowo, słowo co rozmawialiśmy, temu naszemu wspólnemu koledze. Cieszyłam się, bo kolega na dodatek przekonywał mnie że nigdy pierwszy do nikogo nie pisze. Powiedzał nawet że szkoda że nie mieszkam w mieście, bo wiadomo trudniejsze dojazdy itd. mówił że miło się ze mną rozmawiało i że fajna się wydaje. Po jakimś tygodniu a może i dwóch napisałam do niego jak mu się podobał mecz. Niestety miałam wrażenie że mnie zlewa, bo po 5min powiedział że musi się żegnać. No i od tamtej pory do dzisiejszego dnia nie rozmawiamy. Jeszcze od czasu, do czasu widuję go na meczach i tak się na mnie dziwnie patrzy tak nie określonym wzrokiem.Kiedyś jak sobie siedziałam tyłem udawałam że nie widzę że idzie to moja przyjaciółka mówiła że nie wiedział co ma robić czy powiedzieć cześć czy nie i było mu głupio.

Jakiś miesiąc temu spotkałam kumpele która ma kolegę co chodzi do tej samej szkoły co P.W . I on miał się dowiedzieć czy ma dziewczynę. Tyle że chyba mnie wygadali. Potem widziałam go na koncercie. Moja kumpela mówiła że nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Cały czas się na mnie patrzał. Ale się nie przywitał. A byłam z naszym wspólnym kumplem A, na tym koncercie, tyle że ja nie stałam z A, on miał tam swoje grono a ja spotkałam koleżanke ze szkoly i razem sie bawilysmy na koncercie. Gdy koncert się skończył a ja miałam klucz od szatni a że ciuchy miałam z A to poszłam z nim. Prosił mnie żebym zapomniała o P.W żebym dała sobie spokój bo to nic z tego nie będzie, a jeszcze miesiac temu błagał mnie żebym coś zrobiła w tym kierunku. Mówił że P.W sam powiedział ze fajnie sie ze mna rozmawia. A ja juz nie moge z tej tesknoty. juz nic nie zrobilam od tamtego spotkania i od tamtej rozmowy z A. Nigdy nie pisalam do niego ani on do mnie P.W ale z dnia na dzien jest coraz gorzej co noc placze i tesknie za nim.. malo kiedy go widuje jeszcze na dodatek teraz gdy nie ma sezonu. w sumie nic nie moge zrobic. nie chce wyjsc na głupią nie chce zeby potem mowili ze łaszę sie do kogoś bo jest sportowcem. ja na prawde kocham ten sport. tak bylo nawet przed poznaniem jego. brakuje mi go, chociaz tak malo go znam. Przepraszam ze Wam glowe i dupe zawracam pewnie macie swoje problemy. Ale z gory dziekuje :*

A no i powiem wam jedno że kolega A. on czasami dziwnie się zachowuje.. Już raz się zakochał we mnie, potem w mojej przyjaciółce. W sumie dużo kłamie i sama nie wiem co mam myśleć. ;x

Konto usunięte
czerpiemy dla siebie... ale jednocześnie przy braku takiej samokontroli możemy, tak jak Ty teraz, równie wiele stracić. Nie wiem czego oczekujesz, więc tak tylko napisałem.
12 stycznia 2013
Konto usunięte
Przecież praktycznie go mimo wszystko nie znasz, powinnaś bardziej trzymać swe uczucia na wodzy. Wiem, że naprawdę niewymownie, rzekłbym zaj***iście jest gdy się człowiek nie hamuje i przydarzy mu się miłość, wtedy jest ona wielka i wiele z niej czer
12 stycznia 2013
więcej komentarzy (-3)