Tysiące gorzkich łez.
Milion pytań bez odpowiedzi.
Do ostatniej chwili tłumiona nadzieja,
że to tylko zły sen, że to niemożliwe..
Wypowiedziane słowa pociechy,
które nie przywrócą Ci życia...
Po raz kolejny odwiedzam Twój grób,
znowu łzy błyszczą na policzkach.
Tym razem płyną w spokoju i ciszy...
Wciąż ta okropna świadomość,
że Cię już nie ma, że Cię już nie zobaczę,
nie będę mogła przeprosić za wszystko co złe,
że nie usłyszę Twego glosu.
Tak bardzo dręczące poczucie winy
pożera mnie od środka.
Cóż mam z tym zrobić,
sama już nie wiem...
Co o tym myślicie?
Podoba się wam?
Dla wszystkich samotnych serduszek...:***
13.02.2014
Wiersz
28 lutego 2014
21 lutego 2014
wiesz to po śmierci kolegi było .
16 lutego 2014
wiesz chyba byłaś naznaczona przez życie że piszesz w takim tonie liryczno-żałobnym
16 lutego 2014
14 lutego 2014
13 lutego 2014