Dla wszystkich samotnych serduszek...:***

Dla wszystkich samotnych serduszek...:***

Listopad

I tak oto powolutku i małymi kroczkami rozpada mi się związek, jesteśmy już razem dwa lata i szkoda by było gdyby się to wszystko tak zaprzepaściło.
Myślę, że zaczęliśmy się różnić i to sporo, ona ma swoje problemy a ja swoje i ostatnio rzadko mamy czas by się chociaż spotkać.
Płakać z tego tytułu nie mam zamiaru, bo wiem, że ludzie mają gorsze problemy, ale żal i smutek dają nieraz znać o sobie.
Wprawdzie staram się o tym nie myśleć i zająć się tym co lubię w tym wypadku czytanie, pisanie i tworzenie ale przychodzi ta sekunda czy minuta, że myślę o niej.
Dodatkową przeszkodą jest, że ona bywa strasznie zawzięta i do tego ma nieco hmmmmmm jakby to ująć staroświeckie poglądy i ciężko w jakikolwiek sposób z nią rozmawiać kiedy jest na mnie obrażona.
A z drugiej strony mam powyżej uszu jej humorów i tego jak robi jazdę o każdy najdrobniejszy szczegół.
Nie wiem co z tego wyniknie, ale na chwilę obecną nie zapowiada się fajnie i tak już jest od jakiegoś czasu.





Slaughterhous
Już była rozmowa niejedna, ale też nie chcę jej narzucać swojego zdania, zawsze daję możliwość wyboru. I kłopot też tkwi w tym, że dla niej świat jest albo czarny albo biały, przez co ciężko nam się porozumieć.
6 grudnia 2013
Konto usunięte
to racja albo szczera rozmowa bo inaczej związek nie ma sensu...ale to tylko moje zdanie
4 grudnia 2013
Konto usunięte
Będzie dobrze a skoro cię wku*wia to porozmawiaj z nią o tym...
2 grudnia 2013
więcej komentarzy (-2)