najlepszy to chyba Caliban na tegorocznym Woodstocku, potem 18-nastka Acid Drinkers również na Woodstocku ale 2007 (niezapomniane wydarzenie gdyż na scenie pojawił sie sam Litza)...
a najgorszego to chyba niepamietam... no chyba ze może byc Coma na Wośp'ie w poznaniu chyba w 2008 ale to dlatego ze wokalista niezbyt sie wysilal a pod scena bylo peło drechów (bo ktos wpadl na taki zajefajny pomysl zeby po Comie zagral peja...)