Zawsze chciałem grać, doskonalić umiejętności i być zauważonym ? tak mówił Winiarski, który jeszcze kilka miesięcy temu zadawał sobie pytanie, czy będzie grać, czy tylko stać w kwadracie. Talent młodego Polaka rozwija się w niezwykle szybkim tempie, a on sam może nawet nie wiedząc kiedy, stał się liderem ekipy prowadzonej przez trenera Raula Lozano.
Przyjmujący reprezentacji Polski i włoskiego Itas Diatec Trentino jest w tym sezonie bezapelacyjnie najlepszym i najrówniej grającym siatkarzem w drużynie wicemistrzów świata. ? Rok spędzony w słonecznej Italii dodał mi pewności, wiary we własne siły i umiejętności, teraz tylko grać i mieć nadzieję, że zdrowie będzie ze mną ? powiedział nam Michał.
Winiarski po raz kolejny udowodnił, że ma papiery na wielkiego gracza. ? Liga Światowa jest dla nas tylko przygrywką przed tym co najważniejsze, czyli przed mistrzostwami Europy a potem kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Przed nami ciężkie tygodnie i miesiące pracy, LŚ służy zgraniu i wypracowaniu super formy przed tym co najistotniejsze ? dodał.
Ciężka 50-godzinna podróż, jaką przeżyli kadrowicze z Chin do Argentyny podczas tegorocznej Ligi Światowej z pewności nadszarpnęła siły każdego z siatkarzy, ale to twarde chłopaki i jak podkreślają, zmęczenie zostawiają poza boiskiem, na parkiecie mają jeden cel ? zwycięstwo. Michał Winiarski przez cały pobyt w Argentynie trenował w pożyczonych od kolegów ubraniach.
W czasie przelotów zaginęło kilka bagaży, ale właśnie Michała odnalazł się najpóźniej. ? Bagaż dotarł dopiero w dniu pierwszego meczu z Argentyną. Wcześniej kupiłem sobie w Catamarce zapasowe buty do grania. Nowe buty to zawsze ryzyko. Zastanawialiśmy się co zrobić z koszulką, ale szczęśliwie rzeczy dotarły i mogłem wybiec na boisko w swoim stroju ? śmiał się "Winiar".
Jest coś co najbardziej doskwiera siatkarzowi ? tęsknota za najbliższymi. Michał, to bardzo rodzinny chłopak, dla wielu fakt, że jest się poza domem trzy czy osiem tygodni nie ma większego znaczenia, dla niego każdy tydzień poza domem to ogromne przeżycie. Tęskni za synkiem i żoną. ? Co my byśmy bez tej techniki zrobili, dobrze, że są telefony i internet, to sprawia, że tę odległość i mijające tygodnie z dala od najbliższych jest łatwiej wytrzymać, ale to jest nasz zawód. Mam nadzieję, że synek mnie nie zapomni, jak widział mnie na ekranie komputera to się śmiał ... więc jeszcze pamięta."