***
-Mój dziadek ma kurzą fermę. I, wyobraź sobie, ma na niej najbardziej leniwe koguty na świecie.
- Czemu?
- One nigdy rano nie pieją. Czekają, aż zaczną piać te z pobliskich wiosek i na znak zgody kiwają wtedy głowami, że to już czas.
- Czemu?
- One nigdy rano nie pieją. Czekają, aż zaczną piać te z pobliskich wiosek i na znak zgody kiwają wtedy głowami, że to już czas.
***
W Wigilię Bożego Narodzenia gościu, wysłany z domu po świątecznego karpia oraz śledzie, staje po kilku godzinach nieobecności w drzwiach, nawalony jak stodoła, trzymając w ręku jedną butelkę piwa.
- A gdzie zakupy, ty cholero jedna!? Co mnie podkusiło, żeby ciebie wysyłać po coś?!?!
- Nie krzycz Zocha, nie krzycz na mnie, ponieważ ja ciebie w ten wyjątkowy dzień potraktowałem tak samo jak nasz miliarder Jan Kulczyk swoją żonę.
-To znaczy jak mnie potraktowałeś??!
-Kupiłem ci browar.
- A gdzie zakupy, ty cholero jedna!? Co mnie podkusiło, żeby ciebie wysyłać po coś?!?!
- Nie krzycz Zocha, nie krzycz na mnie, ponieważ ja ciebie w ten wyjątkowy dzień potraktowałem tak samo jak nasz miliarder Jan Kulczyk swoją żonę.
-To znaczy jak mnie potraktowałeś??!
-Kupiłem ci browar.
***
-
Ale muszę panu przyznać, że ten dom ma takie maleńkie niedostateczki - mówi sprzedawca z agencji nieruchomości.
- Tak? - pyta klient.
- Na północ od domu zbudowano wielki kurnik. Na wschód jest tuczarnia świń, na zachód - oczyszczalnia szamba, a na południe - przetwórnia ryb...
- Niedostateczki, k*rwa?! Panie, a może jakieś plusy są z mieszkania w tym domu?!
- Zawsze pan wie, z której strony świata wieje wiatr.
- Tak? - pyta klient.
- Na północ od domu zbudowano wielki kurnik. Na wschód jest tuczarnia świń, na zachód - oczyszczalnia szamba, a na południe - przetwórnia ryb...
- Niedostateczki, k*rwa?! Panie, a może jakieś plusy są z mieszkania w tym domu?!
- Zawsze pan wie, z której strony świata wieje wiatr.
***
Facet odwiedził swego kumpla. Lata minęły, odkąd się ostatnio widzieli. Ku swojemu zdziwieniu naliczył u tamtego 11 dzieci.
- Musisz kochać swoją żonę...
- Skądże, jędza ciągle na mnie krzyczy, warczy... Po prawdzie, to ja się jej boję.
- To po co jej tyle dzieci zrobiłeś?
- W tłumie łatwiej się schować.
- Musisz kochać swoją żonę...
- Skądże, jędza ciągle na mnie krzyczy, warczy... Po prawdzie, to ja się jej boję.
- To po co jej tyle dzieci zrobiłeś?
- W tłumie łatwiej się schować.
***
Na górze róże,
Na górze róże,
Mam Alzheimera,
Na górze róże.
Na górze róże,
Mam Alzheimera,
Na górze róże.
***
Remont wiejskiej drogi. Zrywarki zrywają, ładowarki ładują, rozścielacze rozściełają, a walce po tym wszystkim jeżdżą. Między tym wszystkim lata zgraja miejscowych dzieciaków ciekawa świata i maszyn. Właśnie dziewiątka w wieku różnym przebiegła tuż przed jadącym ze sporą - wbrew pozorom - prędkością walcem. Operator mocno wk***wiony drze się z kabiny.
- Orzesz rwał waszą nać! Na diabła żeście tu potrzebni?! Więcej was tam matka nie miała?!
- Miała! Miała! - odkrzykują dzieci. - Ale Jasio w zeszłym tygodniu wpadł pod heder pracującego kombajnu!
- Orzesz rwał waszą nać! Na diabła żeście tu potrzebni?! Więcej was tam matka nie miała?!
- Miała! Miała! - odkrzykują dzieci. - Ale Jasio w zeszłym tygodniu wpadł pod heder pracującego kombajnu!
***
Już we wczesnych latach osiemdziesiątych, gdy normalni ludzie wiedzieli, że nie ma po co iść na zakupy, bo w sklepach jest tylko zwykły ocet, Jarek Kaczyński z uporem chodził i szukał winnego...