Rozmowy całodobowe strona 120 z 217

Witam serdecznia zapraszam przystojniakow coasteczka od wieku 30do 37 do pisania zemna na czacie

Cały czas o tym myślę, bo wiem że się nie rozwijam zawodowo wcale, taka stagnacja. Jest wygodnie to fakt, jest blisko to też aspekt pozytywny 10 km w jedną stronę. Moja praca ma pewne plusy, których raczej nie dostane w innej, no i lubię akurat dokładnie to robić, i zawsze chciałam, dlatego dalej w niej tkwię. Jedni ludzie pracują z powodu misji - to chyba ja, inni dla kasy - to mój mąż. Ja czerpie zadowolenie z mojej pracy, jakby mi nie sprawiała przyjemności dawno bym ją zmieniła, ze względów finansowych. Rozważałam nawet nie wracanie do pracy, bo nie muszę pracować, ale jednak wygrało to że wychodzę do ludzi pracując a w domu to raczej depresja.

Misja misją ,ale nie daj Boże dożyjesz emerytury i co wtedy? Mimo wszystko przydałoby się kilka lat przepracować na wyższym poziomie za godziwe pieniądze,aby później starczyło na coś więcej jak tylko leki i suchy chleb😀.
A chyba że planujesz jeszcze min.trójkę dzieci ,to już godziwą emeryture masz zapewnioną 😂😂😂

Chciałabym jeszcze jedno dziecko, ale czy się uda? Tego nikt nie wie. Na Ignacego czekaliśmy 3 lata. A co do emerytury odkładamy na nią pieniądze od kilku lat. Nie wiem co mówisz przez słowo godziwe pieniądze. :) dla jednych godziwe to 3000 brutto, dla innych 3000 netto, dla innych 12 tyś brutto to godziwe dla innych nie. Może nie zarabiam najniższej krajowej, może nie osiągam średniej krajowej. Ale wg mnie nie są to też jakieś małe pieniądze. Podejrzewam że dużo kobiet może o takiej kasie pomarzyć.

Nie miałem na myśli konkretnej kwoty ,każdy ma jakąś swoją stopę życiową i dla każdego pewne wynagrodzenie jest godziwym lub nie . Przyzwyczaisz się do pewnych sum one Ci wystarczają to jest to twój próg życiowy i tyle ,a ile to jest to już indywidualna sprawa.😀

Witam serdecznie wszystkich widze ze nie jestem juz tu potrzebna calkiem niezle sie tu rozwijacie

Tu jest sendo. Ja żyje na tej samej stopie życiowej od lat. Po prostu jest ona dla mnie wystarczająca. Ja zarabiam na swoje wydatki, mąż na rodzinę i wszyscy szczęśliwi.

Widzisz ty to masz dobrze bo twój mąż chociaż dba o wszystko zeby było i w ogóle dba o rodzine bo mój to w ogóle nie chce dbać o to

Ale bez Ciebie jakieś zbyt poważne tematy poruszamy i w nijak nie idzie się pośmiać😀

Małgosiu a co robiłaś przed dziećmi? Mój wie że jakby doszło do rozwodu, to ma przekichane, bo my mamy rozdzielność majątków i bym na nim suchej nitki nie zostawiła.

Dla tego nie chce wam przeszkadzać Michał

Zanim swojego poznalam to chodziłam do szkoły gdy sie pojawiło pierwsze dziecko to sie jego matka sldowiedziala ze jestem w ciąży i uzywala takich słów "kur wa synu co wy narobiliscie "

Hmm a w przerwach jak nie byłaś w ciąży? Próbowałaś coś zmieniać? Iść do pracy etc?

No wlasnie nie bo za rok zaszlam w 2 ciążę i też moja tescowa tak przyjęła ze jak bym duzo jadła i nie zauważyła ze jestem w ciąży tylko ze z jedzenia mi brzuch rusl

No ok, ale masz teraz lat 26, jak sama wspominasz uczyłaś się jak zaszłaś w pierwszą ciążę, to było jeszcze jak miałaś naście lat jak mniemam. Jedno dziecię, drugie dziecię, hmm No ale chyba jakaś przerwa była? Próbowałaś coś wówczas ogarnąć, poszukać?

Nie no przepraszam że pytam ale no nie znam zbyt wiele osób a w zasadzie żadnej która decydowała się rok po roku na dziecko.

No wiesz ja tez nie chcialam miec tak rok po roku dzieci ale co ja poradze ze natrafilam na takiego plodnego faceta ze nie wytrzymywal ze mial z tym problem i nie dawal mi szansy zeby sobie poszukac pracy dopiero po 2 ciazy pracowalam ale krótko tylko 2 miesiace pracowałam i zaszlam w 3 ciaze i mam teraz 3 dzieci